Tomasz Kurczaba - recenzja letnich, odpinanych spodni Salewa Pedroc 2 DST 2/1
Przełom czerwca i lipca z reguły jest piękny i usłany słońcem, zwłaszcza w Szwajcarskich Alpach. Plan był właśnie taki, by słońce na wschody i zachody oświetlało krajobraz swoim pięknem i kolorami. Okolice Saas-Fee i Aletsch Areny są obłędne. W moim planie były wyjazdy kolejkami górskimi, zjazdy na specjalnych rowerach, via ferraty i trekking po lodowcu. Nie byłaby to normalna wycieczka, gdyby coś nie poszło nie tak.
Spodnie Salewa Pedroc 2 DST 2/1 - pierwsze wrażenia
Zaczęliśmy naszą zabawę od ulewy i burzy, która rozświetlała okoliczne szczyty. Normalnie dopadł nas dyskotekowy vibe, aż do momentu, kiedy wyłączyli prąd w całej dolinie. Nagle zostaliśmy odcięci od świata. Zero internetu, zero światła, brak ciepłej wody – jak zawsze w takich sytuacjach, tryb „przygoda” włączył się mocniej niż strach. Na szczęście byłem przygotowany na taki scenariusz pogodowy, może nie na nocne zwiedzanie, ale na deszczową pogodę na pewno. W mojej torbie znalazła się kurtka Salewa Ortles Gtx Pro Jacket i spodnie Black Diamond LIQUID SHELL PNT GTX – zestaw na najgorsze warunki. Szczęśliwie silny deszcz ustał, a o poranku słońce leniwie wyłaniało się zza chmur. Wilgoć w powietrzu była wyczuwalna, a nasz plan zakładał przejście trasy Via Ferraty w pobliskim kanionie. Na nogi założyłem spodnie z odpinanymi nogawkami Salewa Pedroc DST 2/1. W tych spodniach zakochałem się od pierwszego założenia. Zacznę jak prawdziwy facet od koloru – niebieski turbo skradł moje serce, do tego krój, który nie wisiał jak worek, ale też nie opinał, blokując ruchy. Lekkie, solidne spodnie, które nie krępują ruchów i świetnie wyglądają.
Fot. P. Biegański
Spodnie Salewa Pedroc 2 DST 2/1 - wydajność i komfort
Poszliśmy do kanionu. Nad nami lekko kotłowały się deszczowe chmury, z których kapał lekki deszcz. Po nocnych ulewach strumyk, który miał być atrakcją, przeobraził się w potężną, groźną rzekę, uderzającą o ściany kanionu tuż pod naszymi butami. Lekki, przewiewny materiał softshell Durastretch o gramaturze 140 g okazał się bardzo szybko schnący. Zaledwie kilkanaście minut wystarczyło, by spodnie z mokrych po deszczu zrobiły się suche. Idealnie było to widoczne podczas przejazdów nad rwącą rzeką, gdzie krople wody uderzały o spodnie jak oszalałe. Przy lekkim podmuchu wiatru czy promieniach słońca spodnie wysychały. To lekkie spodnie z przeznaczeniem na cieplejsze pory roku. Oczywiście dla fanatyków można stosować je przy niższych temperaturach, lecz ich naturalnym przeznaczeniem jest sezon letni. Spodnie charakteryzują się bardzo małą wagą i elastycznym materiałem. Odpinane nogawki ułatwiają decyzję o minimalizacji ilości sprzętu. Można je odpiąć do połowy, co poprawia wentylację i pozwala na ucieczkę nadmiaru ciepła, a gdy wieje wiatr, łatwo je zapiąć, by chronić kolana. Tu pojawia się mały dyskomfort, gdyż podczas silnego wiatru przez otwór przy zamku, gdy wiatr wieje w plecy, wlatuje zimne powietrze do nogawek, co jest średnio przyjemne w chłodniejszych miejscach, ale ulgą przy intensywnej pracy nóg.
Fot. P. Biegański
Spodnie Salewa pedroc 2 DST 2/1 - test wytrzymałości
Rzeka w kanionie zrobiła ogromne wrażenie – tysiące litrów wody płynęło wartko pod nami. Zjazdy na linach, tyrolki i chodzenie po ścianach było warte każdej ceny w tych okolicznościach. Adrenalina chyba sama suszyła spodnie. Pierwszy test uważam za zdany. Kolejne atrakcje wyjazdu to lodowce i trekkingi. Gdy musisz nieść na plecach cały dobytek, każdy gram ma znaczenie. Spodnie Salewa Pedroc 2 DST 2/1 są lekkie, ważą zaledwie 270 gramów, czyli tyle co dwie większe czekolady. W tej wadze mamy dwie pary spodni, a jeśli dobrze się rozwiniemy, możemy zorganizować z nich stuptuty, które zapobiegają wpadaniu kamieni i piasku do butów. Nogawki w dół, dobrze owinąć i gotowe. Szliśmy kilka godzin wzdłuż lodowca Aletsch, ale niestety duża ilość śniegu zamknęła szlak przy samym lodzie, więc nasza trasa prowadziła z drugiej strony łagodnej grani. Mieliśmy tam do dyspozycji szereg kolejek linowych, a jedna z nich przydała się nam do pewnej zabawy. Tu warto zaznaczyć, że elastyczny materiał spodni i ich krój sprawdziły się nie tylko podczas trekkingu, ale też na trzykołowych górskich rowerach. Zjazd kilka setek metrów w dół po kamienistych, wąskich szlakach, z przepaścią po zewnętrznej, to była adrenalina w najczystszej postaci. Wjechaliśmy w strefę zagrożoną – stado krów patrzyło z pogardą na przejeżdżające pojazdy. Naszym celem na ten odcinek było ominięcie krowich odchodów. Nie udało się – wystrzeliły „miny”, a na spodniach pojawiła się naturalna plama nawozu. To dobry sprawdzian na to, jakie ślady zostają na spodniach. Ten test też został zdany – po krowie nie zostało nic widać, jedynie mała czarna kropka po markerze, ale naturalne zanieczyszczenia zniknęły. Po tej atrakcji ruszyliśmy dalej do lodowej chaty.
Fot. P. Biegański
Spodnie Salewa Pedroc 2 DST 2/1 - funkcjonalność i łatwość użytkowania
Wieczorem pogoda się pogorszyła, a w naszym lokum nie było prysznica, więc lekko przepocone ciuchy prosiły się o szybkie pranie. Różnica, jaką zauważyłem w porównaniu do naszych tatrzańskich schronisk, to temperatura wewnątrz budynku. Nie znalazłem suszarni, ale zaryzykowałem – wyprałem siebie i spodnie w pobliskim zbiorniku z lodowatą wodą, modląc się, by po kilku godzinach były już suche. Tak też się stało – spodnie szybko schną, co bardzo w nich lubię. Gdy rano ruszyliśmy na lodowiec, było wietrznie i mgliście, ale po kilku godzinach zrobiło się słonecznie, a nasz spacer nabrał uroku. Spodnie ściśnięte uprzężą nie ocierały się, a nosiło się je bardzo wygodnie. Z mniej widocznych, ale świetnych rozwiązań warto wspomnieć o pasku ze wzorkiem silikonowym, który trzyma spodnie w pasie nawet przy mocnych skłonach i skokach przez szczeliny lodowca. Mała rzecz, a tak bardzo poprawia komfort użytkowania.
Fot. P. Biegański
Spodnie Salewa Pedroc 2 DST 2/1 - podsumowanie
Spędziłem kilka dni w Szwajcarskich Alpach i miałem na zapas inne spodnie, ale nie skłamię, jeśli napiszę, że ich w ogóle nie użyłem. Bardzo się cieszę, że mam te spodnie w swojej kolekcji, bo to świetny element odzieży. Lekkie, elastyczne spodnie na każdą cieplejszą pogodę. Szybkoschnące, wygodne i niekrępujące ruchów. Gorąco polecam. Następny sprawdzian dla nich – Svalbard!